Nie ma psiego domu bez mięsnych przysmaków – zgadzacie się? A jeśli szukacie urozmaicenia psich zapasów, polecam przyjrzeć się gangowi Mr. Bandit!
Mr. Bandit Naturals to przysmaki w formie kruchych, łatwych do połamania lub pokrojenia pasków. Smaków jest mnóstwo, więc każdy pies i opiekun znajdą coś dla siebie. My w ramach współpracy z plebiscytem TOP for DOG mogliśmy poznać kilka spośród nich. Niezaprzeczalną zaletą przysmaków jest to, że są monoproteinowe. Nawet pies, który jest uczulony na niektóre rodzaje mięsa, może zajadać się tymi przysmakami, które mu nie zaszkodzą.
Warto wspomnieć, że Mr. Bandit Naturals mają w składzie podroby, chrząstki i kości – zwykle 30 lub 40 procent, w zależności od smaku. Wiem, że niektóre psiaki nie tolerują takich dodatków i najlepiej trawią po prostu czyste mięso. W przypadku moich psów rozkłada się to pół na pół. Beryl przyjął paseczki bez zastrzeżeń. Brzuch Mistrala natomiast po niektórych smakach trochę protestował, choć zjadał Bandity ze smakiem. Nie wiem, czy to kwestia właśnie kości i chrząstek, czy po prostu jego wrażliwego brzuszka.
Smakołyki Mr. Bandit najlepiej sprawdzały mi się jako szybkie, małe przekąski podawane na przykład przed wyjściem z domu, gdy odsyłałam moje wyżły na ich legowiska. Ponieważ jednak naprawdę łatwo da się je podzielić na mniejsze kawałki, po prostu łamiąc je w palcach, równie dobrze mogą służyć za nagrody treningowe. Pachną ładnie, ale niezbyt intensywnie, więc psy nie muszą zjadać ich na tarasie czy w ogrodzie 😀
Pierwsze spotkanie z monoproteinowymi przysmakami Mr. Bandit Naturals uważam za udane. Choć Mistralowi nie posłużyły najlepiej, Beryl może się nimi zajadać bez zmartwień. Nie zmienia to mojej pozytywnej oceny produktu – w końcu każdy pies jest inny i to, co dla jednego będzie świetnym rozwiązaniem, u innego może się nie sprawdzić. Beryl jest bardzo szczęśliwy – więcej dla niego 😀