We wrześniu 2022 spełniłam swoje wielkie marzenie. Do mojej rudej ekipy dołączył drugi wyżeł, Mistral. Tak jak w przypadku Beryla, tak i dla Mistrala trzeba było zrobić pierwsze zakupy. Ponieważ jednak Mistral jest moim drugim psem, tym razem zupełnie inaczej podeszłam do tematu wyprawki. Ogólnie rzecz ujmując, kupiłam mniej niż przed przyjazdem Beryla i wiedziałam już, jakie rzeczy na pewno mi się przydadzą, a jakie warto na początek sobie odpuścić. Bardzo szybko też okazało się, które z tych rzeczy, które miałam już w domu, dostaną drugie życie, gdy przyjedzie szczeniak. Zapraszam na mały haul zakupowo-secondhandowy, czyli moje skromne podsumowanie top rzeczy dla papika!
Podstawy podstaw
Zacznijmy od najważniejszych rzeczy: pierwsza na liście zakupów była karma dla psa. Wybór był prosty, a hodowla Mistrala tylko mnie w nim utwierdziła. Młody, tak jak Beryl, od początku karmiony jest karmą Raw Paleo, którą dostawał również u hodowczyni. Pamiętam, że gdy pierwszy raz podałam ją Berylowi, byłam zaskoczona tym, jak świetnie się sprawdziła i jak ustabilizowała jego brzuch. Podobne wrażenia mam przy Mistralu. To, że chłopcy mogą jeść tę samą karmę bytową, bardzo ułatwia mi sprawę – szczególnie przy zamawianiu jedzenia.
Kolejnym krokiem były obroża, szelki i smycz. Ponieważ wyżły to duże psy i jako szczeniaki szybko rosną, postawiłam na zakupy z drugiej ręki. Udało mi się odkupić od przyjaciółki śliczne, w ogóle niezniszczone rzeczy – dwie obroże i smycz. Szelki z kolei kupiłam na początek względnie tanie, ale wygodne – zwykłe guardy. Wiedziałam, że pobędą z nami tylko przez chwilę, więc nie chciałam wydawać zbyt dużo. W tej chwili Mistral chodzi już w większych szelkach Beryla, więc nasze szczeniaczkowe guardy zostaną sprzedane 🙂
Niemniej ważne dodatki
Szczeniak równa się potrzeba zabawy i gryzienia, więc w przygotowywaniu się na przybycie Mistrala nie zapomniałam o zabawkach. Mieliśmy naprawdę świetną wyprawkę z hodowli, a w niej między innymi sporego pluszaka ze sznurkiem. Poza tym w domu również mam dużo zabawek kupionych kiedyś dla Beryla. Postanowiłam więc nie kupować za dużo i zobaczyć, co będzie najbardziej odpowiadać Mistralowi.
Hitem są u nas dwie rzeczy. Po pierwsze, wszelkie pluszaki właśnie – a jeśli w środku dodatkowo mają ukryty sznurek, tym lepiej. Mistral uwielbia je memlać. W tym jest zresztą identyczny jak Beryl. Jednak równie dużym powodzeniem cieszą się kostki i piłki do gryzienia o miętowym aromacie. Jedną taką miałam już w domu i Mistral pokochał ją bezgranicznie. Dlatego szybko postanowiłam odwiedzić internetowy sklep zoologiczny i dokupić mały zapas. Zabawki mają rozsądną cenę, a wystarczają nam na dość długo, choć nie są wybitnie twarde. Do asortymentu dołączyły więc dwie zielone piłki (takie jak ta, którą miałam w domu) oraz dwie pomarańczowe kostki Comfy. Wiadomo, po dwie, bo przecież Beryl nie może być poszkodowany 😉
Zarówno piłki, jak i kostki mają wypustki masujące dziąsła i delikatnie pachną miętą. Świetnie nam się sprawdziły w najgorszym okresie wymiany zębów, gdy Mistral bardzo potrzebował żuć, ale jeszcze nie chciałam mu podawać zbyt twardych gryzaków. Jednak nawet teraz, już po wymianie zębów, zabawki dalej cieszą się dużym powodzeniem.
Bardzo ważna rzecz: gdy moi chłopcy gryzą zabawki czy gryzaki, zawsze ich nadzoruję. Nawet najtrwalsza zabawka może ulec uszkodzeniu, a pies połknąć jej duży kawałek czy zakrztusić się. Dlatego zerkam na nich, gdy coś gryzą, a zabawki regularnie sprawdzam i wymieniam, gdy ich stan wskazuje na taką potrzebę. Pamiętajcie, bezpieczeństwo przede wszystkim!
Przechowywanie karmy
Bardzo ważnym gadżetem do domu są dla mnie pojemniki na karmę. Beryl miał swój już wcześniej, a krótko po przyjeździe Mistrala domówiłam drugi. Teraz i senior, i szczeniak mają swoje pudełko na jedzenie. A ja mam porządek w kotłowni 🙂
To, co musiałam dokupić, bo zmusiło mnie do tego życie 🙂
Niestety nie mieliśmy z Mistralem łatwych początków. Tuż po przyjeździe wyrwał sobie pazur, a potem zaliczył infekcję górnych dróg oddechowych. Ponieważ przypadło to akurat na późną jesień i zmienną pogodę, a młody musiał przejść antybiotykoterapię, konieczne było również wsparcie odporności. Podawałam więc suplementy obu chłopakom, żeby zmniejszyć ryzyko, że Beryl się zarazi, i wzmocnić Mistrala. Zamówiłam też na zapas, by mieć jakiś preparat w zanadrzu w razie potrzeby, ciasteczka wspierające odporność. Takich jeszcze nie stosowałam, więc przy okazji sprawdzę nowość 🙂
Szaleństwo kontrolowane
Muszę przyznać, że przy Mistralu zdecydowanie mniej uległam zakupowemu szaleństwu niż kiedyś przy Berylu. Wiedziałam już, jakie produkty sprawdzają się najlepiej, a to, co do czego miałam wątpliwości, mogłam przetestować w domu po przyjeździe Mistrala. Dzięki temu szczeniak używa obecnie mat do lizania i misek spowalniających, które wcześniej dawałam Berylowi, i nosi jego szelki. I świetnie – rzeczy, które już mam, przydają się na nowo, a ja nie muszę dokonywać kolejnych zakupów. Tak czy inaczej, wiadomo, raz na jakiś czas trzeba coś domówić. Cieszę się jednak, że dzięki świetnej wyprawce z hodowli, moim wcześniejszym doświadczeniom, obecności Beryla i poznaniu preferencji Mistrala mogłam w dużej mierze bazować na już posiadanych produktach.
– – – – – – – – – – – – – –
Ten wpis powstał w ramach współpracy barterowej z firmą Fera.pl. Polecam Wam zapoznanie się z asortymentem sklepu, bo z powodzeniem możecie skomponować w nim czy to wyprawkę dla szczeniaka, czy wybrać coś potrzebnego dla starszego psa. W ofercie Fery, oprócz karmy, zabawek czy kompletów spacerowch dla psów, znajdziecie również inne artykuły, takie jak akcesoria i karma dla kota, produkty dla małych ssaków oraz rzeczy dla ptaków czy rybek.
